Piękna polska jesień za oknem, to jak tu się nie wybrać do lasu i nazbierać grzybów na zupę? Przy okazji pomyślałam, że będzie to świetny pomysł, aby zrobić kilka zdjęć balsamu, którego od kilku tygodni używam. A jest to Eveline, odżywczo- regenerujący balsam do ust SOS.
Co jest napisane na opakowaniu?
Innowacyjna, odżywcza formuła Receptury Szwajcarskiej bogata w zaawansowane składniki aktywne o silnym działaniu regenerującym głęboko nawilża i intensywnie wygładza usta.
Odbudowuje naturalną warstwę hydrolipidową naskórka i chroni go przed ponowną utratą wilgoci.
Filtr SPF 20 chroni delikatną skórę ust przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych.
Natychmiast po zastosowaniu suche, spierzchnięte i popękane usta odzyskują ulgę, stają się miękkie, jędrne i gładkie.
Bogata w innowacyjne składniki aktywne formuła zawiera:
masło kakaowe, wosk pszczeli , lanolinę, kompleks witamin E + C, SPF 20.
Dostępny w 3 wariantach smakowych:
- CLASSIC- o smaku wanilii
- CHERRY – o smaku wiśni
- STRAWBERRY – o smaku truskawki
Plusy:
* Przyzwoita cena
* Dosyć długo utrzymuje się na ustach
* Ma filtr
* Neutralny odcień, nie widać go na ustach
* Ponieważ jest w sztyfcie aplikacja jest łatwa
* Po nałożeniu usta są gładkie
* Produkt nie był testowany na zwierzętach
Minusy:
* Zbyt łatwo się rozpuszcza
* Sztyft czasem się zacina
* Niestety pozostawia chemiczny posmak w ustach
Czy kupię go jeszcze kiedyś?
Nie wiem, spotkałam kilka lepszych balsamów niż ten za te same pieniądze.
Cena nie jest wygórowana, ponieważ to tylko 8zł za 4,5ml.
Miałyście styczność z tym balsamem?
Co o nim uważacie?
Może macie inne sprawdzone balsamy do ust, które za nic w świecie nie oddacie?
Byłyście na grzybach?
Dziękuję, za wszystkie miłe komentarze, do poprzedniego posta i chciałabym pozdrowić miłego anonima, który jest moim pierwszym hejterem. Skoro pojawił się taki komentarz to wiem, że blog trafia do większej liczby odbiorców, co jest dla mnie bardzo dobrą wiadomością.
Ale cudne podgrzybki! Ja już nazbierałam pełno grzybów :) Chodzę na nie od 2 miesięcy :D
OdpowiedzUsuńJa się troszeczkę za późno obudziłam z tym, że jest sezon grzybowy (jakoś zawsze brak mi czasu) i w lesie zbierałam resztki :(
UsuńNigdy nie miałam tego balsamu ;) a na grzybach w tym roku jeszcze nie byłam, jakoś nie mam motywacji jak rosną na działce ;) w dodatku mnóstwo suszonych dostałam od dziadków, oni chodzą ciągle ;)
OdpowiedzUsuńA ja myślałam że będą same zdjęcia grzybów a tu i grzyby i recenzja :)
OdpowiedzUsuńJakie grzybki:) uwielbiam zbierać. A balsamu nie znam:)
OdpowiedzUsuńOo.. grzybki :)
OdpowiedzUsuńJulajulia.blogspot.com